Estonia wzięła pod lupę działalność 400 firm z rynku kryptowalut
Jarosław Czarnecki
09 maja 2023
Estoński organ regulacyjny ds. prania brudnych pieniędzy zwrócił uwagę na szereg problemów, które wykrył w lokalnych firmach z rynku kryptowalut. W efekcie kilkaset takich podmiotów znika z rynku.
Exodus z Estonii
Prawie 400 dostawców usług w zakresie aktywów wirtualnych (VASPS) dobrowolnie zamknęło swoją działalność lub cofnięto im licencje na jej prowadzenie w Estonii. Wszystko ma miejsce po niedawno wprowadzonych przez rząd ulepszonych przepisach dotyczących zapobiegania finansowaniu terroryzmu i przeciwdziałania praniu pieniędzy (AML), które weszły w życie w marcu.
Co dokładnie zmienia nowe prawo? Znowelizowane przepisy rozszerzyły określony zakres obowiązków VASP, zwiększyły ponadto opłaty licencyjne oraz wymogi w zakresie sprawozdawczości kapitałowej i informacyjnej.
W efekcie wejścia nowych regulacji w życie ok. 200 firm zakończyło swoją działalność, a 189 cofnięto zezwolenia na jej prowadzenie. Powód? „Niezgodność [ich działalności] z wymaganiami” prawnymi.
„Biorąc pod uwagę dokumenty przedłożone przez usługodawców, którzy utracili uprawnienia, sposób ich działania oraz związane z tym zagrożenia, można stwierdzić, że reakcja ustawodawcy w zakresie zmian w ustawie oraz czynności kontrolne zarówno przed, jak i po zmianach były istotne” – zauważył Matis Mäeker, dyrektor estońskiego odpowiednika KNF.
Według władz kraju, po zmianach przepisów na dzień 1 maja w Estonii zarejestrowanych było już tylko 100 firm z rynku blockchaina.
Problemy firm z rynku kryptowalut
Co jednak było nie tak z estońskimi firmami? Po pierwsze niektóre z tych podmiotów miały niezarejestrowanych faktycznych członków zarządu. Niektórzy z ich ekspertów, którymi promowano projekty, sfałszowali swoje doświadczenie zawodowe. Do tego okazało się, że wiele firm powstało na bazie niemal tych samych biznesplanów.
Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich kilku lat Estonia starała się uregulować rynek kryptowalut, zachęcając spółki do rejestrowania się na jej terytorium. Jak widać, doprowadziło to jednak do sytuacji, gdzie w kraju pojawiło się sporo podmiotów, które nie powinny prowadzić w nim działalności. Zawiódł zapewne zbyt liberalny system przepisów lub podejście urzędników, które nie odsiewałoby np. scamów.
Estonia będzie musiała wkrótce dostosować swoje prawo do MiCA, europejskich regulacji.
Źródło: sumsub.com